MSC Poesia – Morze Śródziemne, Mini rejs

MSC Poesia

Wenecja – Zadar – Koper – Wenecja, maj 2018

Weekend majowy także można spędzić na statku…armatorzy dysponują standardowymi 7- dniowymi rejsami, a tak zwane mini-rejsy 3-5 dniowe wydają się idealne np. na weekend majowy. Nasz wybór tym razem padł na dobrze już znany statek MSC Poesia, na którym mieliśmy spędzić 4 dni/3 noce wypływając z Wenecji. Podróż do Włoch odbyliśmy samolotem do Bergamo, gdzie jest bardzo duży wybór tanich lotów, a przewoźnik autobusowy FlixBus oferuje bezpośredni dojazd spod lotniska do Wenecji Tronchetto, czyli nieopodal terminalu rejsowego.

My nasz rejs poprzedziliśmy kilkudniowym pobytem we Włoszech i Szwajcarii wynajmując samochód na lotnisku i zwiedzając północną część Lombardii – Tirano, Aprica, Lovere, Iseo i Brescia.

Widok z pokoju w Agriturismo Arbulé
Widok z pokoju w Agriturismo Arbulé

Z lotniska w Bergamo udaliśmy się w kierunku Alp, gdzie na najbliższe dwie noce wybraliśmy pensjonat agroturystyczny Arbule położony przy drodze do Tirano w malutkiej miejscowości Poggiridenti. Pensjonat poza dobrym położeniem dla nas, zapewniał przepyszne śniadania składające się tylko z produktów regionalnych, a z bardzo przyjemnego pokoju z tarasu roztaczał się ładny widok na góry. Pierwszego dnia po przepysznym śniadaniu udaliśmy do Tirano, skąd wyrusza słynny alpejski pociąg Bernina Express. Bilety kupiliśmy już w Polsce: https://www.rhb.ch/pl/panoramic-trains/bernina-express – czas przejazdu pociągu w jedną stronę do St. Moritz to około dwie i pół godzinny. Widoki z tego panoramicznego, górskiego pociągu są niesamowite i niezapomniane, a napewno warte wysokiej ceny tego pociągu.

Widoki z pociągu Bernina Express
Widoki z pociągu Bernina Express

Na miejscu na pobyt w szwajcarskim kurorcie jest ok. 3 godzin (do pociągu powrotnego tego samego dnia) i całkowicie wystarczy ten czas na pospacerowanie po uliczkach eksluzywnego kurortu czy też na przechadzkę brzegiem jeziora, aby podziwiać widoki na pobliskie szczyty górskie. Po powrocie do Tirano, mogliśmy pochodzić po tej małej włoskiej miejscowości.

Bernina Express
Bernina Express

Kolejnego dnia przemieściliśmy się przez włoski kurort narciarski Aprica nad jezioro polodowcowe Iseo. Nad jeziorem zatrzymaliśmy się kilka razy na krótki spacer uliczkami w miejscowościach Lovere, Marone i Iseo. Dzień zakończyliśmy na zwiedzaniu Brescii, gdzie spędziliśmy też ostatnią noc przed rozpoczęciem naszego rejsu.

Iseo
Iseo

Brescia, drugie co do wielkości miasto Lombardii, w którym warto zobaczyć zamek, z którego roztacza się panorama na całe miasto. Ponadto godne polecenia są także kompleks San Salvatore-Santa Giulia, pałac i plac della Loggia, stara i nowa katedra.  Po kilkudniowym przedrejsowym pobycie dotarliśmy z powrotem na lotnisko Bergamo, aby oddać wynajęty samochód (korzystaliśmy z sieciowej wypożyczalni Europcar)  i przesiąść się na autobus FlixBus, którym bezpośrednio dotarliśmy do Wenecji Tronchetto, skąd kilkuminutowym spacerem dotarliśmy do portu. Jeszcze dokładna weryfikacja vouchera przez ochronę przed wejściem do portu i jesteśmy na miejscu…w terminalu, gdzie także sprawnie weszliśmy na statek – bez żadnych kolejek przy zameldowaniu, zdaniu bagażu i kontroli bezpieczeństwa. I tym sposobem już o godzinie 15 mogliśmy się cieszyć panoramą Wenecji z naszego balkonu na 12 poziomie MSC Poesia.

Widok na Wenecję z balkonu na statkua MSC Poesia
Widok na Wenecję z balkonu na statku MSC Poesia

W kabinie czekał na nas prezent od MSC Cruise z tytułu członkostwa w programie lojalnościowym Voyager Club – tzw. kosz owoców, sami możecie oceni ten „kosz”… Z serii rozczarowań fundowanych tego dnia przez MSC otrzymaliśmy niestety drugą turę kolacji, a jedzenie kolacji o 21:15 nam istotnie nie odpowiada. Dlatego pierwszą kolację skonsumowaliśmy w restauracji samoobsługowej, a dopiero kolejnego dnia rejsu uwzględniono naszą prośbę zmiany tury kolacji na wcześniejszą godzinę (wraz z numerem stolika). Poinformowano nas o tym poprzez dostarczenie pisemnej wiadomość do kabiny.

Kosz "pełen owoców"
Kosz „pełen owoców”

Odpłynięcie z Wenecji odbyło się punktualnie o godz. 18 po obowiązkowych ćwiczeniach ewakuacyjnych. Podczas wypłynięcia podziwialiśmy przez prawie godzinę widoki na początkowo samą Wenecję, a później  wysepki weneckie – może to być jeden z ostatnich razów – gdyż władze Wenecji konsekwentnie dążą do zakazu przepływania statków wycieczkowych kanałem Giudecca, a przeniesienie wycieczkowców do dzielnicy i portu przemysłowego Marghera – w chwili obecnej mówi się o terminie 2019/20.

Wypłynięcie statku z Wenecji
Wypłynięcie statku z Wenecji

Po przebyciu jedynie 148 mil morskich, o poranku następnego dnia dopłynęliśmy do chorwackiego portu w Zadarze, który jest położony ok. 4 km od centrum miasta w dzielnicy Gaženica. Zadar położony na półwyspie, oblewanym z jednej strony wodami Kanału Zadarskiego, z drugiej zaś Zatoki Jazine. Miasto historycznie było pod panowaniem Rzymian, stąd regularny układ ulic, łaźni, forum tego miasta wraz z murami obronnymi.

Zadar
Zadar

Armator zapewniał transport do centrum w cenie 12,90 Euro/osobę w dwie strony, z którego skorzystaliśmy, aby samodzielnie zwiedzić starówkę. Autokar przywiózł nas w okolice słynnych Morskich organów, skąd udaliśmy się w stronę starówki. Niestety po dotarciu do centrum Zadaru dopadł nas deszcz, ale po zakupie parasola mogliśmy rozpocząć zwiedzanie najważniejszych zabytków Zadaru. Po zakupie parasola oczywistym było, że przestanie padać i tak już w okolicy Kolumny Wstydu (Stup srama), Cerkwi św. Eliasza (Crkva sv. Ilije), Katedry św. Anastazji (Katedrala sv. Stošije), Cerkwi św. Donata (Crkva sv. Donata) przestało niemalże padać.

Zadar
Zadar

Wszystkie wcześniejsze zabytki starówki  znajdowały się w okolicy zwanej Forum, gdzie kilka zabytkowych kamieni, pozostałości kolumn i rzeźb miały przypominać rzymską przeszłość tego miasta…a’la Forum Romanum 🙂 Następnie ulicą Široka można przejść w kierunku Narodni trg, gdzie można zobaczyć m. in. ratusz, aż do parku Jelene Madijevke przez kolejny główny plac Petra Trg.

Zadar
Zadar – Petra Trg

Wychodząc z parku w kierunku promenady nadmorskiej minęliśmy jedną z najsłynniejszch bram Zadaru – Brama Lądowa (Kopnena vrata). Promenadą można wrócić do stanu wyjściowego, czyli Morskich organów.

Zadar - promenada nadmorska
Zadar – promenada nadmorska

Zadar jest małym miasteczkiem, na którego spokojnie zwiedzanie i spacer promenadą nadmorską wystarcza około dwóch godzin. Szybki powrót na statek pozwolił nam jeszcze na zjedzenie lunchu na statku, a popołudniową porą zostało nam jeszcze podziwianie widoków chorwackiego wybrzeża z naszego balkonu. Tak, tak…byliśmy bardzo zadowoleni z darmowego podwyższenia kategorii kabiny na wyższą…co prawda na krótki rejs, ale perspektywa podziwiania widoków z kabinowego zacisza jest bardzo przyjemna 😉

Widok na Zadar
Widok na Zadar

Kolejnym punktem rejsu był słoweński port Koper. Tutaj chcieliśmy zobaczyć miasteczko Piran i w internecie znaleźliśmy (wcześniej, przed rejsem) ofertę wycieczki dostosowaną do rejsów wycieczkowych, a organizowaną przez miejscowe biuro Istranka (http://www.istranka.si)  o nazwie „HO – HO Panoramic Tour” – w dość przystępnej cenie 21,60 Euro za osobę w przypadku wcześniejszej rezerwacji przez internet.  Po zejściu ze statku w porcie zaraz za bramą wejściową znajduje się stoisko biura, w którym opłaciliśmy wcześniejszą rezerwację. Autokar stał tuż za stoiskiem, wraz z sympatyczną Panią przewodnik, która całą drogę opowiadała o wybrzeżu słoweńskim oraz Słowenii.

Widok na Koper ze statku MSC Poesia
Widok na miasteczko Koper ze statku MSC Poesia

Słowenia ma niezbyt długą linię brzegową, liczącą niecałe 47 km. Cały region nadmorski należy do Primorski.  Przed pierwszą wojną światową terenami tymi władało Cesarstwo Austro-Węgier, z głównym miastem Triestem. Traktat wersalski podzielił ten obszar na dwie części: wschodnia (z Koprem) przypadła Królestwu SHS (Serbów, Chorwatów i Słoweńców), a zachodnia (z Triestem) – pozostała Włochom.Dopiero kiedy utworzono Socjalistyczną Federacyjną Republikę Jugosłowiańską w 1945 roku powstały nowe granice – początkowo obecna część słoweńskiego wybrzeża Adriatyku przynależała do tzw. Wolnego Terytorium Triestu. O obszary te trwał spór między Włochami a Jugosławią przez kilkadziesiąt lat. Aktualnie Primorska od północy graniczy z Włochami, a od południa (na półwyspie Istria) – z Chorwacją. Historia tych terenów ma ogromny wpływ na ich kulturę – wpływy Włoch widoczne są w zabudowie architektonicznej, do tej pory wszystkie nazwy pisane są dwujęzycznie: po słoweńsku i włosku…zjeść można pizzę i owoce morza oraz pyszne lody, rozmowa w języku włoskim także nie stanowi większego problemu.

Widok na miasteczko Izola
Punkt widokowy na miasteczko Izola

Najpierw przejechaliśmy przez samo miasto portowe Koper, a następnie przez miejscowość Izola podziwiając widoki z autokaru. Po drodze zatrzymaliśmy się w punkcie widokowym, skąd roztaczał się przepiękny widok na miasto Izola oraz zatokę triesteńską.

Piran - Plac Tartiniego
Piran – Plac Tartiniego

Kolejnym punktem wycieczki była główna atrakcja – miasteczko Piran, gdzie mieliśmy dwugodzinny czas wolny, rozpoczynając od zatoki portowej przeszliśmy na główny plac. Tu na głównym placu Tartiniego (Tartinijev Trg ) znajduje się informacja turystyczna skąd można pozyskać mapę miasteczka z zaznaczonymi głównymi zabytkami. Zwiedzanie rozpocząć można zatem od placu Tartiniego, którego nazwa pochodzi od urodzonego w Piranie skrzypka Giuseppe Tartiniego. Centralne miejsce placu zajmuje statua tego muzyka, a co ciekawe plac powstał w miejscu zasypanego wewnętrznego basenu portowego. Przy palcu znajdują się także ratusz miejski, brama św. Jerzego oraz przyległy do niej budynek sądu.

Piran - kościół św. Jerzego
Piran – kościół św. Jerzego

Wpływ weneckiej architektury można spotkać w wielu miejscach Piranu – najsłynniejsza jest pochodząca z tego okresu miasta różowa kamienica (dawniej pomalowana na czerwony kolor) zwana Wenecjanką. Z placu spacerem można przejść w okolice kościoła św. Jerzego (patron Piranu) znajdującego się na wzgórzu, stamtąd rozciąga się z jednej strony piękny widok na otaczające morze, z drugiej zaś na panoramę miasta.

Piran - kawiarnie bezpośrednio przy nabrzeżu
Piran – kawiarnie bezpośrednio przy nabrzeżu

Piękne widoki zachęcają do wypicia kawy na nabrzeżu, a czas do godziny powrotu mija szybko…W drodze powrotnej zahaczyć jeszcze można o przystań portową znajdującą się nieopodal placu głównego.

Piran - Marina
Piran – Marina

W drodze powrotnej przejechaliśmy autokarem jeszcze przez kurort wypoczynkowy Portoroż, skąd wróciliśmy bezpośrednio do portu.

Portoroż
Portoroż

Ulewa, która nas dopadła po powrocie do portu, zmusiła nas do powrotu na statek, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło – zjedliśmy w restauracji na statku lunch…swoją drogą coraz częściej zaczynamy korzystać także w trakcie lunchu na statku z restauracji z menu i serwowaniem posiłków, zamiast restauracji samoobsługowej z uwagi na dużo większy spokój.

Serwowane lunch na statku MSC Poesia
Serwowany lunch na statku MSC Poesia

A po poprawie pogody udało nam się jeszcze udać na spacer w samym Koperze. Rozpoczęliśmy od bramy Muda, kiedyś głównego wejścia do miasta. Bramą wchodzi się na plac Presernowa (Prešernov Trg), na placu zwraca uwagę interesująca Fontana de Ponte, będąca miniaturową wersją weneckiego Mostu Rialto.

Koper - plac Presernowa
Koper – plac Presernowa

Następnie przechadzając się wąskimi uliczkami miasta Koper dotrzeć można do przystani portowej. Wracając do portu wzdłuż nadmorskiego bulwaru po drodze można zobaczyć jeszcze tzw. Tawernę, czyli kamienny otwarty budynek z XV w., który dawniej pełnił funkcję składu soli. Dzisiaj odbywają się tutaj koncerty i różnego rodzaju wydarzenia kulturalne.

Koper
Koper

Wieczorem odbyło się już ostatnie wypłynięcie z portu w trakcie tego krótkiego rejsu, gdzie można było po około godzinie od opuszczenia portu podziwiać widok na miasto Triest a następnie włoskie Wybrzeże Adriatyku.

Zatoka Triesteńska
Zatoka Triesteńska, w tle miasto Triest

Rano obudziliśmy się zbyt późno, kiedy nasz statek stał już niemalże w porcie i tym samym ominęła nas możliwość podziwiania Wenecji z poziomu statku (to chyba nigdy się nie nudzi). Zostało nam szybkie śniadanie i… czas wracać do domu…wyokrętowanie odbyło się ekspresowo, a bagaże już czekały na nas w terminalu. Pociągiem z Wenecji do Bergamo, kolejno samolotem do domu i…po szybkim rejsowym weekendzie. Napewno mini rejsy są krótkie i szybko mijają, ale równie pewnie warto sobie tak urozmaicić przedłużone weekendy…albo wypróbować mini-rejsy jako swój pierwszy rejs wycieczkowy, żeby zapoznać się z taką formą zwiedzania świata.






Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.